piątek, 25 maja 2012

Rozdział II- walka z Łowczyniami-

selenvolturins@interia.pl
-Co ty wyprawiasz!?- wyrwałam się Philowi. Ciągnął mnie do lasu.
-Chowam cię!
-Zwariowałeś? Kim ty jesteś? Moim ojcem? Puśc mnie, one palą obóz!
-Adara...!
Ale ja już biegłam do  domku Aresa i złapałam za łuk i strzały. Nie mogłam ich zabic, ale jad którym były oblane, moje strzały, mógł je zachamowac, a jesli dobrze pójdzie- zahipnotyzować.
Wybiegłam, a moim oczom ukazał się straszny widok.Obóz był w połowie w ogniu
Juz na schodach puściłam pierwsza strzałę. Trafiłam w rękę, jednej, która krzyknęła z bólu. O jedną mniej. Reszta spojrzała na mnie. Jedna z łowczyń puściła do mnie strzałę ale zrobił unik.
-Adara!- wrzasnęła Clarisse, odbijając atak, jakieś blondynki
Odwróciłam się i w ostatniej chwili odsunełam głowe. Jakas wariatka chciała mi poderznąć krtań. Skoczyłam w bok i zaczelam z nią walczyc.  Wiedziałam że ta walka mogła  trwać wieki, więc spojrzalam ponad koronę drzew
-Nie.- powiedziałam- tylko nie to.
Łowczyni połknęła haczyk,  spojrzała a ja  w tedy uderzyłam ją rękojeścią w głowę
-I po sprawie.
-Nie do końca-  ktoś mnie chwycił za gardło (tym ktosiem była zapewne kolejna sługuska Artemidy), przyłożyła już  mi sztylet do twarzy gdy nagle, po całym obozie rozległ się głosny krzyk.
-NIE!- wrzasnęła ruda nastolatka- Zostaw ją jeśli ci zycie miłe!
-Już pani- łowczyni oddaliła się ode mnie i upuściła sztylet.
A więc to Artemida, uratowała mi życie. Spojrzałam na nią. Ona sama patrzyła sie na mnie swoimi wielkimi, pięknymi oczami.
-Wracamy- powiedziała-JUŻ!
Wszystkie wbiegły w las. Trwała cisza. Artemida kiwnęła przepraszająco na Chejrona i wybiegła za swoimi dziewicami.
Stałam jak wryta, przez około 3 sekund. Nagle zaczęłam biec za Artemidą.
-Poczekaj!- krzyknęłam
-Adara!- Chejron galopował za nami
-Artemido, proszę!- musiałam się dowiedziec po co mnie uratowała
Bogini stanęła.
-Tak?- zapytała się
-Czemu nie pozwoliłaś mnie zabic?
Wzięła oddech
-A dlaczego  księżyc wstaje po słońcu?
 -Bo tak musi byc- odpowiedziałam
-Właśnie.- pokiwala głową- Jesteś bardzo mądra.
-Dziękuje. Za to że mnie uratowałaś.
Jej twarz stężała
-Powinnaś mi powiedziec wiele słów ale nie ma wśród nich ,,dziękuję''.
-Uratowałaś mi życie- przypomniałam.
-I zniszczyłam wiele.
-Co?
Zapanowała chwila ciszy
-Adara!- koło mnie pojawił się Chejron- dziecko, jak ty szybko biegasz.
-Żegnaj, Adaro- powiedziała Artemida- lepiej żebyśmy się już więcej nie spotkały.
-Nie zupełnie dla niej- powiedział Chejron patrząc na boginie
-Proszę?- zapytala się. Ja juz wiedziałam o co chodzi
-Zostanę zgwałcona. Nie wiesz o tym? - lekko syczałam. Ale byłam zła- Przez syna Posejdona. Jeślibym była łowczynią w pewnym sensie nic by mi nie zagrażało- zapytałam
Artemis spuściła głowę
-A wiesz, czemu tego nie zrobie? Bo nie chcę się kłocic z losem. I tak z nim  nie wygram.
-Adaro,- zaczął Chejron- idź do Obozu, przespij się.
Popatrzyłam jeszcze na nia i wróciłam do Obozu. To było dziwne. Nie pozwoliła mnie zabic.  Nie jestem dzieckiem Zeusa czy Posejdona, by tak im zależało na moim życiu. A Artemida? Jak ona się wydarła na tą dziewczynę.
Nagle stanęłam. Coś mi przyszło do głowy...
Nie... ja naprawdę musze ograniczyc cole!
Połozyłam się do łózka i usnęłam.
Następnego dnia, odbudowywaliśmy Obóz. Zniszczenia nie były wielkie, ale jednak jeden dzień, minął. Około 20 osób musiało odbudowac zniszczenia, a w tym pole do  cwiczeń.
-Jestem padnięta- powiedziała Nina, gdy obie siedziałyśmy na plaży. Zazwyczaj trzymałam się z daleko od wody, ale dziś nie mogłam się powstrzymac.
-Ja też- pokiwałam głową
-Ale wczoraj, było nieźle- zaczęła bawic się piaskiem- kompletny szok, nie? Środek zabawy a tu nagle cały obóz  w ogniu.
-Nie przypominaj mi. To był koszmar. Środek nocy! Pewnie myślały że śpimy.
-I co chciały nas spalic?- zapytała Nina, z niedowierzaniem- jesteś pewna?
-Wiem że to bez sensu, ale... to nie był pierwszy raz. Artemida przestaje miec nad nimi kontrolę.
-Może to było za jej pozwoleniem
-Przeprosiła Chejrona...
-Z niej jest nie zła spryciara- Nina zaczęła sprzątać piasek spod paznokci
-Fakt, to fakt. Ale widziałaś jak zareagowała jak ta jedna mogła mnie zabic. Prędko to się nie powtórzy.
-Ale Phil, się ładnie zachował.
Spojrzałam na nią wściekła.
-Co?
-Chciał cię uratowac.
-Nie wiem po jaką cholerę. Jestem córką Aresa a nie Demete...
Spojrzała na mnie swoim wzrokiem.
-Chciałaś coś powiedziec?
-Nie, z szacunkiem do twojej matki.
Nina, jest bardzo potężna jak na córkę Demeter. Jej zapach bardzo pociąga potwory, dlatego  nie opuszcza Obozu od bardzo dawna.  Jak raz wyszła to wróciła z złamana reką, ale jednak na jakiś czas zabiła tą mantykorę.
-Fajnie. Ale o  co ci chodzi z tym Philem.On chciał cię chronic.
-On chciał zebym nie walczyła! Jestem dzieckiem, boga wojny! Bitwa to mój żywioł!
-A nie woda?
Zmrużyłam niebezpiecznie oczy. Miała rację. Kochałam wodę. Pływac w niej, szuchac jej szumu i w ogóle... ale do nie zmienia faktu o czym mówi przepowiednia.
 -To tez ale...
-Rozumiem- Nina, wiedziała że nie przepadam o rozmowach o wodzie. Jednak czułam że ma pewną potrzebę pogadania o tym ze mną. Ja tez czułam taką potrzebę, ale dusiłam swoję emocję w sobie, odkąd pamiętam więc, to nie było dla mnie nic nadzwyczajnego, że nie gadam on tym... ale Nina to moja przyjaciółka- Jak to leciało?,, ...Gdy będzie jeszcze czysta, zostanie zgwałcona, a jej oprawcą jest syn Posejdona...'' I jak ty możesz zyc z tym że wiesz że możesz w kazdej chwili byc zgwałcona, przez  Percy'ego czy Olivera?
-Po tylu latach... pogodziłam się z tym że z losem nie można się kłócic. -Spojrzałam na fale, jeziora- Nie chce uciekac przed tą przepowiednia. To nie miałoby sensu, nie? Uciekanie przed losem.
-A myslisz że kiedy to nastąpi?
Wstałam z piaski i oczepałam spodnie. Podałam rękę Ninie, pomagając jej wstac.
-Nie ma pojęcia.
Kolejny dzień był w miarę normalny (jezeli może byc normalny dzień po ataku ponad tuzina łowczyń). Trening, kłótnia Clarisse z Niną,  narzekania mojego rodzeństwa,  pan D. i Eris czepiali się na każdym kroku a ja zagroziłam Philowi mieczem. Dzień jak dzień... i tak minął tydzień, zanim stało się coś naprawę ciekawego.

środa, 23 maja 2012

Rozdział I -kolacja z balem i z walką-

Biegłam szybko przez las ścigając jelenia. Moje włosy falowały za mną, już dawno gubiąc spinkę która utrzymywała je przy ładzie. Ale to nie było ważne. Ważne było to że musiałam zabic tego jelenia, żeby obozwicze mieli co jeśc na kolację. Starczy tylko jeden bo jest wiosna i są tylko całoroczni.
Czułam się taka... wolna? To chyba dobre słowo. Moja prosta sukienka po kolana nie krepowała ruchów... kochałam tak biec przez siebie...
Wiedziałam że nie dogonie tego jelenia więc postanowiłam rozegrac to inaczej. Wskoczyłam na drzewo i schowałam się między liścmi. Jeleń od razu zwolnil a ja uśmiechałam się do siebie.
Wycelowałam strzałę, trochę przed nim, bo nadal szedł, i ją puściłam.
Udało się. Jeleń padł na ziemię, więc zeskoczyłam z drzewa i do niego podeszłam. Zmierzając mu puls, usłyszałam głos za mną.
-A-Ada...ra- wydyszał wysoki osiłek biegnący cały czas za mną. Był to mój przyrodni brat, Jerry. Towarzyszył mi podczas polowania i dźwigał ciężka zwierzynę. - Jak ty możesz tak biec?
-Lata praktyki- odpowiedziałam wstając. Moja ofiara była już martwa. Wyciągnęłam strzałę i wyczyściłam ściereczką by zetrzec krew i jad, którym nasmarowałam ostrze strzały- Bierz to zwierzę.
-Okey- podniósł ją bez problemu-Jak na córkę Aresa, niezłego masz cela.  jeszcze coś?
-Chyba nie. Phil tez ma dziś dyżur, więc powinien coś upolowac.
-Ale wybrałaś jelenia- powiedział patrząc na zwisającą głowę mojej ofiary. Sparaliżowałam go wzrokiem
-Coś ci nie pasuję?- zapytałam chłodno
-Nie! Ale tłuściutki jest- powiedział z uśmiechem. - Pycha
-Pycha będzie jeżeli to upieczemy- byłam zadowolona z dzisiejszych łowów. Jak na godzinę to świetny posiłek.
-To co wracamy?- zapytał się rozglądajac na polance
-Wiesz, jest wcześnie. Ty wracaj, ja tu jeszcze chwilę zostanę.
-Dobra- pokiwał głowa i poszedł naprzód
-Jerry!- krzyknęłam za nim-Gdzie ty idziesz?
-Do Obozu -odpowiedział zdziwiony- A co?
-A to że do Obozu idzie się tamtędy- pokazałam palcem lekko udeptaną drogę między drzewami.
-Acha, no jasne.-poszedł, mijając mnie, ale wiedziałam że jego ,,inteligentny'' móżdżek, i tak nie działa-Jerry! Do Obozu-w lewo, a nie w prawo!
-Ta, tak, wiem.
Wywróciłam oczami, wzięłam oddech i pobiegłam przed siebie.
Znowu to cudowne uczucie. Uczucie wolności i tego wiatru we włosach... kocham to!
Miałam cel, w tym moim biegu. Pewny dąb, był takim moim cudownym miejscem. Odpoczywałam tam, spędzałam chwilę gdy miałam doła.
Dobiegłam na miejce. Wiedziałam ze to TEN dąb bo był przy nim strumień i jabłonka.
Wycelowałam strzałę na jabłko i puściłam strzałę. Jakimś cudem zlapałam jabłko i zaczęłam jeśc.
Wrzuciłam je do torebki, i wspięłam się na to drzewo. Gdy już byłam na mojej gałęzi wyciągnęła jabłko. Zaczęlam je jeśc. Spojrzałam  na dół- na strumień. Ten piękny szum wody. Kolejna piękna rzecz... szum wody był dla mnie cudowniejsza muzą nią gra Apolla... Ale musialam wystrzegac się wody. To była zasada którą Chejron i ojciec mi zawsze wpajali że muszę trzymac się z daleka od wody i synów Posejdona. Moj ojciec, Ares, jak się urodziłam poszedł ponoc do  wyroczni by się dowiedziec jaki los mnie czeka. Pamiętam tylko dwa wersy...
                                           ,,Gdy czysta jeszcze będzie, zostanie zgwałcona
                                                    A jej oprawcą jest syn Posejdona''
Straszne, nie? I jak tu życ ze świadomością że zostanę zgwałcona przez znajomego z Obozu... ojciec powiedział mi tylko połowe przepowiedni bo nagle zaczął gadac że to wszytko to tylko jeden wielki stek kłamstw i głupot. Drugiej połowy nie usłyszałam jak żyję, a pierwszaej połowy nigdy  nie powtórzył. Zabronił panu D., Chejronowi i Eris wspominania kiedykolwiek mojej matki i przepowiedni. Tylko te dwa wersy utkwiły mi w pamięci. Ale wczesniej było coś że będę miec trudne życie czy coś takiego...sama nie wiem. Ale wolałam trzymac się z daleka od Percy'ego Jacksona i Oliviera Millera. To byli jedyni synowie Posejdona w Obozie.
Zaczął się zachód słońca.
-Już czas do domu- powiedziałam sama do siebie i zeskoczylam z drzewa. Wracałam do Obozu, biegnąc. Gdy już miałam przejsc przez bramę zatrzymała mnie Eris
-Co robisz z tym łukiem?- zapytała wrednie
-Wracam do Obozu.- wyjasniałam próbuja przejśc koło niej
-Czekaj, smarkulo- zatrzymała mnie
-Jestem mysliwym- wyjaśniłam'- Masz,- podałam jej mój identyfikator- moje pozwolenie na polowanie
-Adara, cóka Aresa- przeczytala na głos.  Zmarszczyła brwi i  nos jakby coś smierdziało- masz, a teraz się stąd wynoś zanim zmienie zdanie.
Wziełam moje pozwolenie i poszłam do domku numer 5. Domku Aresa, gdzie ja mieszkałam.  W domku nie było nikogo. Usiadłam na łóżku i schowałam łuk do mojej komódki. Nie chciało mi się wychodzic ale po tym polowaniu zgłodniałam.  Spojrzalam na lusterko na mojej komódce... prezent od ojca.  Gdy Ares chcial ze mną pogadac to pokazywał się w tym lusterku, które się od razu  powiekszało. Ale teraz to nie ojciec był w lusterku. Jakieś rysy... drobnej kobety... jej usmiech, tylko to zobaczyłam bo rysy kobiety znikły.
-Zaczynam wariowac- powiedziałam sama do siebie- musze ogranczyc napoje gazowane.
Wstałam, przebrałam się w dres i wyszłam na głowny plac.
Już nie trwały treningi, tylko trwały przygotowywania do podania mojego jelenia. Szybko go upiekli, nie ma co.
-Blondzia, nie zadzieraj ze mną, okey?- warkneła nabuzowana moja przyrodnia siostra, Clarisse
-Nie mów do mnie blondzia!-  odwarknęła Nina, moja przyjaciółka
-Oj uwazaj bo się wystraszę.
-A powinnaś.
-Uwaga, uwaga. Straszy mnie córka Demeter! Mnie! Córke Aresa! Boga wojny!
-A ja,- oznajmnilam podchodząc do Niny i Clarisse- również córka Aresa, prosze ciebie, Clarisse i ciebie Nino zebyście chociaż raz się nie kłóciły!
-Bo co?- zapytała się Clarisse, wyzywającym tonem
-Bo ja was o to prosze- odezwał  miły głos za moimi plecami. Głos Chejrona- Adara, upolowała świetnego jelenia i za kilka minut będziemy mogli zacząc ofiarę. Wiec się nie kłoście dobrze?
-Dobrze- odpowiedziałyśmy równocześnie.
-Jeszcze się z tobą policze blondi- powiedziała Clarisse i odeszła
-Jak ty z tą debiką wytrzymujesz?- zapytala się mnie wściekła Nina
-Ona  się mnie pyta o to samo- uśmiechnęłam się - na bogów,  czemu wy się tak nie cierpicie?
-Sama zaczęła- typowy tekst Niny po kłótni... czasem się zastanawiam czy nie jest córką Hery, Nina była taka... no crazy, ale dosyc majestatyczna. No i uparta. Strasznie uparta.
-Tak, oczywiście. Ona zaczęła...
-Kto zaczął?- zapytał się irytujący głos za moimi plecami. Jeszcze tylko go mi do szczęścia brakowało, naprawdę. Phila.
-Adara, sie denerwowac- powiedziała Nina, i zaczęła się  uśmiechac.
-Oj, Adarka, Adarka... znowu jesteś na mnie zła?- Phil, miał głos starszego brata, pouczającego malutką siostrzyczkę
-Zgadnij- prychnęłam zła.
-Adaruś...- Phil zaczął głaskac mnie po głowie jak pięcioletnia dziewczynkę
-Nie mów do mnie Adaruś! Jestes taki sam Apollo!
-Szczycę się tym.
-Niby czym? Głupotą i nie udanym podrywem?
-Wiesz, akurat MÓJ ojciec ma szczęscie u kobiet.
-On jest bogiem, Sherloku! Ale pragnę zauwazyc że mnie dotąd nie wyrwał, a nie raz próbował.
-Bo ty jesteś trudną sztuka, do złapania. I wiesz? Apollo i ja to lubimy.
-Ty jesteś najnormalniejszym w świecie chamem!
-Przestaniecie się kłóciec?- zapytała Nina
-Nie!- odpowiedziałam zła. Dlaczego ten idiota zawsze mnie tak wkurza??!!
-Nie będę się kłócił z ulubienicą bogów- powiedział Phil, wzruszając ramionami
-Jaką ulubie.. kiedy ty wreszcie dasz mi spokój?- zapytałam siląc sie na spokój
-Jak mi dasz tego czego pragnę- odpowiedział zawadiacko
-To się nie doczekasz.
-Na razie tak sądzisz.
Miałam ochotę wydobyc miecza i pokac że z córką Aresa się nie zadziera, ale zostalismy zawołani na zjedzenie jelenia.
Ale najpierw oczywiście ofiara. Gdy nadeszła moja kolej wrzuciłam kawałek mięsa i szepnęłam ,,powiedz kto nią jest''
Musze przyznac że był całkiem dobry. I ku mojejmu nie zadowoleniu zwierze Phila (jakiś ptak) też był całkiem dobry
Gdy zjedliśmy zaczęliśmy śpiewac. Najlepiej szło dzieciom Apolla, ale Nina, tez ma cudowny, czysty głos. Chejron pozwolił nam na potańcówkę. Mnie nigdy nie ciągało jakoś do facetów, ale postanowiłam się chociaż raz zabawic. Tańczylam  najpierw z  Jamesem, moim bratem, później z   Adamem, z domu Ateny. Było świetnie. Nawet Eris, raz zatańczyła... z panem D.! To był magiczny wieczór.  Po kilku godzinach byłam zmęczona, ale nie miałam zamiaru przestac się bawic. Przed północom, było juz o połowę mniej osób. Gdy Adam, poszedł napic sie, do tańca porwał mnie Kevin, syn Apolla. Po pewnym piruecie, wpadłam Phila.
-Phil, nie! Ja jestem zmęczona...
Ale mnie nie słuchał. Byłam zmęczona więc mu się nie wyrywałam. Wręcz przeciwnie. Tak szczerze to robił ze mną co chciał w tym tańcu. Nagle muzyka zwolniła (nimfy grały) i wpadłam prosto na klatę Phila. O bogowie... KOSZMAR! Ale w tedy inaczej na poczatku zareagowałam. Byłam w szoku. Był ode mnie o prawie głowę wyższy( chociaż ja sama niska, raczej nie byłam). Spojrzałam mu w oczy. Były takie błękitne.. miały taki błysk w oku.Uświadomiłam   sobie cos czego nigdy wcześniej nie umiałam przyznac. On był po prostu... NIE! Opanuj się Adara, myśl normanie. Ale i tak na niego patrzyłam. Ognisko było krwistoczerwone i ogień chyba nieba sięgał. Wszyscy na nas patrzyli. Kierowała mną nieznana siła. Pochylił się lekko. Sama nie wiem czy chciałąm go w tedy pocałowac czy strzelic w pysk, ale usłyszałam krzyk, jednej z córek Afrodyty.
 Do Obozu w padło około tuzina młodych dziewczyn, z łukami. 
-Nie.- szepnęłam.- Łowczynie.
-Chodź.- Phil, pociągnął mnie za ramię- Rusz się. JUŻ!

poniedziałek, 21 maja 2012

NA WSTĘPIE

selenvolturins@inetria.pl
Oto bohaterowie mojego bloga:
-pierwszo i drugoplanowi bohaterowie

                                                               

                                                                       Adara 
 Ma czternaście lat, a od 6 roku życia mieszka w Obozie Herosów. Jej pasją jest strzelanie z łuku, co wychodzi jej świetnie. W obozie jest jedną z niewielu myśliwych, czyli tych którzy zdobywają mięso do jedzenia. Jest zakręcona ale potrafi zachować zdrowy rozsądek, kryje swoje ciepło za chłodną pokrywą.  Ma ciemne włosy i srebrno- brązowe oczy. Jej boskim rodzicem jest Ares- bóg wojny okrutnej , ale jego córka nie wdawała się w niego, mimo to jest jego ,,ukochaną córeczką'', na swoim ramieniu ma znak, którym ją obdarował (połączone litery ACA- Adara Córka Aresa). Dostała od niego magiczny obraz, który się powieksza, gdy Ares chce rozmawiac z córką. Ale matki nie zna odkąd pamięta, czyli od dnia wstąpienia do Obozu Półkrwi. Nie pamięta życia przed zamieszkania w Obozie. Na swój cel, postanowiła odnalezienie matki. Ares tuż po jej urodzinach, poszedł do wyroczni i ta przekazała mu przyszłość Adary- ona sama wie tylko tyle że zostanie zgwałcona przez syna Posejdona.
   

                                                               

                                                Nina 
Ma czternascie lat, i podobnie jak Adara, od wczesnych lat mieszka w Obozie.Najlepsza przyjaciółka Adary, została uznana jako córka Demeter . Jej ojciec nazywa się Peter  Abbot i jest zamożnym prezesem firmy budowniczej, jednak nie chciał wychowywać, aby nie było skandalu ( jej ojciec jest żonaty). Nina odkąd należy do Obozu, nie chce się do niego przyznawac.  Ma podobny charakter do przyjaciółki, tak jak ona jest myśliwym. Ma jasne, proste włosy i zielone oczy. Jest całoroczna.
                                          

                                                             
                                                                Clarisse
Przyrodnia siostra Adary. Ma tyle samo lat i równie dawno weszła do Obozu.  Jest całoroczna, uznana przez ojca została po pół roku. Z wyglądu jest podobna do ojca. Jest wścibska, dogryźli wa,złośliwa i zazdrosna o Adarę.  Jej talentem jest walka oburącz, w czym jest niezawodna. Bardzo chce zinponowac Aresowi, pokazując ze jest równie dobra (a nawet lepsza) co Adara. Całoroczna. Nie jest pewna swoich uczuc do Olivera.

                                                                  Philip
Całoroczny, czternastoletni syn Apolla. Ma jasne włosy i niebieskie oczy. Jego matką jest modelka pochodząca z Paryżu. Jako syn Apolla, rywalizuje z Adarą wstrzelaniu z łuku. Podoba mu się, ale podrywa ją inaczej. Irytując i dokuczając jej. Jeden z myśliwych. Jest obiektem marzeń wielu obozowiczek. Jego kumlem jest Oliver.
               
                                                    

                                               Oliver
Jak reszta jest całorocznym czternastolatkiem. Syn Posejdona.  Jest przyjacielem Phila, i ma do niego podobny charakter. Bardzo mu zależy na tym żeby przekonac do siebie Adarę, która jednak traktuje go z dynstansem, pamiętając o przepowiedni. Podobnie jak jego najlepszy przyjaciel, jest obiektem marzeń wielu dziewczyn.  Podobnie jak Clarisse, nie jest pewny swoich uczuc do niej. 
                                                           

                                           
                                           
                                              Percy
                                                                  
Ma wiek, taki jak reszta- czternaście lat. Jest synem Posejdona, i przyrodnim bratem Olivera. Podobnie jak Oliver, chce przekonac do siebie Adarę, chociaż na początku nie zna przepowiedni. Obstawia za punk honoru uratowac Obóz. Na pytanie Niny, co sądzi o nim, Adara odpowiada: Jak na syna Posejdona to... jest całkiem fajny.





                                                                   Annabeth
  Czternaście lat, piękne włosy i szare oczy- to wszystko cechy córki Ateny. Annabeth jest całoroczna i bardzo oddana Obozowi Herosów. Dobrze walczy, jest mądra, zawsze zachowuje trzeźwy umysł ale za to jest lekko przemądrzała. Mimo to jest świetna przyjaciółką i znajomą Adary


                    

                                                                  Thalia
 Piętnastoletnia, córka Zeusa, jako dwunastolatka zamieniona w sosna, jednak po latach, ponownie wróciła do pierworodnej postaci-człowieka. Pewna siebie, odważna i waleczna, jednak w pewnym sensie uzależniona od ojca. Gdy ma kłopoty czy zachcianki zawsze prosi go o pomoc, a jeżeli uważa że ktos ją nie szanuje to prosi Zeusa o karę dla tego kto jej się naraził.   Została łowczyniom.
                                                  

                                                                   Chejron

 Konstruktor i  nauczyciel w Obozie Półkrwi.  Centaur, który jako człowiek ukazuje się jako inwalida, jeżdżący na wózku. Ciepły, miły, wyrozumiały i zawsze służy pomocą, jednak wymagający w stosunku do półbogów. Nigdy nie powiedział Adarze, prawdę o jej matce i nie pozwala skorzystac z wyroczni. Chwali jej talent  strzelania z łuku, mówiąc że jest lepsza  od dzieci Apolla, a może nawet od niego samego.
                                                                 
                                           

                                           
                                                   Ares
  Bóg wojny okrutnej, niesprawiedliwej. Jego ulubienicą jest Adara, która stanowczo faworyzuje, ale jednak nie zdradza jej kto jest jej matką. Krytyczny i wymagający co do swoich dzieci, które traktuje chłodno i z dystansem. Jest bardzo silny i sprytny.
                                                          
 
                                      
                                      Pan D. (Dionizos)
 Dyrektor obozu, bóg winorośli. Został zesłany do Obozu za karę przez ojca. Nie lubi dzieci i zapomina ich imion. Leniwy, często marudzi i i ma o wszytko pretensje.  Podoba mu się Eris, mimo tego że ma żone. ,,Podobac, a kochac to dwie różne rzeczy- mówi.
                                                           


                                                                     Eris
U mnie, zostaje zesłana za karę do Obozu, podobnie jak Dionizos, ale nikomu nie zdradza powodu kary. Jest niska ale piekna. Ma ciemne włosy. Wygląda dosyc mrocznie, tym bardziej że ma mleczną cerę. Podobnie jak Dionizos nie cierpi obozowiczów.

-Inni bohaterowie*(nie wszyscy, a to są głównie całoroczni, oni biorą udział w akcji)

-Domek Hery
na razie nikt
-Domek Posejdona
 Percy, Oliver                  
-Domek Aresa:
Jerry,  James, Adara, Clarisse,
-Domek Demeter
Nina, Amelie.
-Domek Apolla
Philip,
-Domek Afrodyty
 Selina,
-Domek Ateny
 Annabeth
-Domek Artemidy
----------------------
-Domek Hefajstosa
Charles, Emmet,
 -Domek Hermesa
Za dużo osób do pisania.....
* Często będę dodawac nowych bohaterów


Nie bądźcie źli, jezeli cos się nie będzie zgadzalo z treścią książki (Percy Jackson i bogowie Olimpijscy...) bo jestem dopiero w środku 3 części.