piątek, 25 maja 2012

Rozdział II- walka z Łowczyniami-

selenvolturins@interia.pl
-Co ty wyprawiasz!?- wyrwałam się Philowi. Ciągnął mnie do lasu.
-Chowam cię!
-Zwariowałeś? Kim ty jesteś? Moim ojcem? Puśc mnie, one palą obóz!
-Adara...!
Ale ja już biegłam do  domku Aresa i złapałam za łuk i strzały. Nie mogłam ich zabic, ale jad którym były oblane, moje strzały, mógł je zachamowac, a jesli dobrze pójdzie- zahipnotyzować.
Wybiegłam, a moim oczom ukazał się straszny widok.Obóz był w połowie w ogniu
Juz na schodach puściłam pierwsza strzałę. Trafiłam w rękę, jednej, która krzyknęła z bólu. O jedną mniej. Reszta spojrzała na mnie. Jedna z łowczyń puściła do mnie strzałę ale zrobił unik.
-Adara!- wrzasnęła Clarisse, odbijając atak, jakieś blondynki
Odwróciłam się i w ostatniej chwili odsunełam głowe. Jakas wariatka chciała mi poderznąć krtań. Skoczyłam w bok i zaczelam z nią walczyc.  Wiedziałam że ta walka mogła  trwać wieki, więc spojrzalam ponad koronę drzew
-Nie.- powiedziałam- tylko nie to.
Łowczyni połknęła haczyk,  spojrzała a ja  w tedy uderzyłam ją rękojeścią w głowę
-I po sprawie.
-Nie do końca-  ktoś mnie chwycił za gardło (tym ktosiem była zapewne kolejna sługuska Artemidy), przyłożyła już  mi sztylet do twarzy gdy nagle, po całym obozie rozległ się głosny krzyk.
-NIE!- wrzasnęła ruda nastolatka- Zostaw ją jeśli ci zycie miłe!
-Już pani- łowczyni oddaliła się ode mnie i upuściła sztylet.
A więc to Artemida, uratowała mi życie. Spojrzałam na nią. Ona sama patrzyła sie na mnie swoimi wielkimi, pięknymi oczami.
-Wracamy- powiedziała-JUŻ!
Wszystkie wbiegły w las. Trwała cisza. Artemida kiwnęła przepraszająco na Chejrona i wybiegła za swoimi dziewicami.
Stałam jak wryta, przez około 3 sekund. Nagle zaczęłam biec za Artemidą.
-Poczekaj!- krzyknęłam
-Adara!- Chejron galopował za nami
-Artemido, proszę!- musiałam się dowiedziec po co mnie uratowała
Bogini stanęła.
-Tak?- zapytała się
-Czemu nie pozwoliłaś mnie zabic?
Wzięła oddech
-A dlaczego  księżyc wstaje po słońcu?
 -Bo tak musi byc- odpowiedziałam
-Właśnie.- pokiwala głową- Jesteś bardzo mądra.
-Dziękuje. Za to że mnie uratowałaś.
Jej twarz stężała
-Powinnaś mi powiedziec wiele słów ale nie ma wśród nich ,,dziękuję''.
-Uratowałaś mi życie- przypomniałam.
-I zniszczyłam wiele.
-Co?
Zapanowała chwila ciszy
-Adara!- koło mnie pojawił się Chejron- dziecko, jak ty szybko biegasz.
-Żegnaj, Adaro- powiedziała Artemida- lepiej żebyśmy się już więcej nie spotkały.
-Nie zupełnie dla niej- powiedział Chejron patrząc na boginie
-Proszę?- zapytala się. Ja juz wiedziałam o co chodzi
-Zostanę zgwałcona. Nie wiesz o tym? - lekko syczałam. Ale byłam zła- Przez syna Posejdona. Jeślibym była łowczynią w pewnym sensie nic by mi nie zagrażało- zapytałam
Artemis spuściła głowę
-A wiesz, czemu tego nie zrobie? Bo nie chcę się kłocic z losem. I tak z nim  nie wygram.
-Adaro,- zaczął Chejron- idź do Obozu, przespij się.
Popatrzyłam jeszcze na nia i wróciłam do Obozu. To było dziwne. Nie pozwoliła mnie zabic.  Nie jestem dzieckiem Zeusa czy Posejdona, by tak im zależało na moim życiu. A Artemida? Jak ona się wydarła na tą dziewczynę.
Nagle stanęłam. Coś mi przyszło do głowy...
Nie... ja naprawdę musze ograniczyc cole!
Połozyłam się do łózka i usnęłam.
Następnego dnia, odbudowywaliśmy Obóz. Zniszczenia nie były wielkie, ale jednak jeden dzień, minął. Około 20 osób musiało odbudowac zniszczenia, a w tym pole do  cwiczeń.
-Jestem padnięta- powiedziała Nina, gdy obie siedziałyśmy na plaży. Zazwyczaj trzymałam się z daleko od wody, ale dziś nie mogłam się powstrzymac.
-Ja też- pokiwałam głową
-Ale wczoraj, było nieźle- zaczęła bawic się piaskiem- kompletny szok, nie? Środek zabawy a tu nagle cały obóz  w ogniu.
-Nie przypominaj mi. To był koszmar. Środek nocy! Pewnie myślały że śpimy.
-I co chciały nas spalic?- zapytała Nina, z niedowierzaniem- jesteś pewna?
-Wiem że to bez sensu, ale... to nie był pierwszy raz. Artemida przestaje miec nad nimi kontrolę.
-Może to było za jej pozwoleniem
-Przeprosiła Chejrona...
-Z niej jest nie zła spryciara- Nina zaczęła sprzątać piasek spod paznokci
-Fakt, to fakt. Ale widziałaś jak zareagowała jak ta jedna mogła mnie zabic. Prędko to się nie powtórzy.
-Ale Phil, się ładnie zachował.
Spojrzałam na nią wściekła.
-Co?
-Chciał cię uratowac.
-Nie wiem po jaką cholerę. Jestem córką Aresa a nie Demete...
Spojrzała na mnie swoim wzrokiem.
-Chciałaś coś powiedziec?
-Nie, z szacunkiem do twojej matki.
Nina, jest bardzo potężna jak na córkę Demeter. Jej zapach bardzo pociąga potwory, dlatego  nie opuszcza Obozu od bardzo dawna.  Jak raz wyszła to wróciła z złamana reką, ale jednak na jakiś czas zabiła tą mantykorę.
-Fajnie. Ale o  co ci chodzi z tym Philem.On chciał cię chronic.
-On chciał zebym nie walczyła! Jestem dzieckiem, boga wojny! Bitwa to mój żywioł!
-A nie woda?
Zmrużyłam niebezpiecznie oczy. Miała rację. Kochałam wodę. Pływac w niej, szuchac jej szumu i w ogóle... ale do nie zmienia faktu o czym mówi przepowiednia.
 -To tez ale...
-Rozumiem- Nina, wiedziała że nie przepadam o rozmowach o wodzie. Jednak czułam że ma pewną potrzebę pogadania o tym ze mną. Ja tez czułam taką potrzebę, ale dusiłam swoję emocję w sobie, odkąd pamiętam więc, to nie było dla mnie nic nadzwyczajnego, że nie gadam on tym... ale Nina to moja przyjaciółka- Jak to leciało?,, ...Gdy będzie jeszcze czysta, zostanie zgwałcona, a jej oprawcą jest syn Posejdona...'' I jak ty możesz zyc z tym że wiesz że możesz w kazdej chwili byc zgwałcona, przez  Percy'ego czy Olivera?
-Po tylu latach... pogodziłam się z tym że z losem nie można się kłócic. -Spojrzałam na fale, jeziora- Nie chce uciekac przed tą przepowiednia. To nie miałoby sensu, nie? Uciekanie przed losem.
-A myslisz że kiedy to nastąpi?
Wstałam z piaski i oczepałam spodnie. Podałam rękę Ninie, pomagając jej wstac.
-Nie ma pojęcia.
Kolejny dzień był w miarę normalny (jezeli może byc normalny dzień po ataku ponad tuzina łowczyń). Trening, kłótnia Clarisse z Niną,  narzekania mojego rodzeństwa,  pan D. i Eris czepiali się na każdym kroku a ja zagroziłam Philowi mieczem. Dzień jak dzień... i tak minął tydzień, zanim stało się coś naprawę ciekawego.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajne. ^.^ Ciekawe, dlaczego Artemida oszczędziła Adarę. Już pędzę czytać 3 rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. http://recka-o-niczym.blogspot.com/2016/02/pani-herosowa-zaprasza-na-miecho.html
    Od dziś jestem Twoją fanką.

    Ośmiornica M.

    OdpowiedzUsuń