sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział III - wiadomośc o bezlitosnej decyzji Chejrona-

selenvolturins@interia.pl
Pewnego dnia, podczas treningów gdy walczyłam z Philem (znowu mnie drażnił) podszedł do nas Chejron.
-Dzieci, macie jakieś plany na dziś?
-Nie- powiedziałam odskakując w bok i odbijając cięcie Phila
-Ja tez nie.
Zaatakowałam go w pasie( mój miecz przedziurawił mu koszulę)
-A co wy na mały wyskok do lasu?
Oboje się zdziwiliśmy. Ja aż przysnęłam co Phil wykorzystał, powalając mnie na ziemię
-I co? Kto wygrał zakład, kobieto?- odwrócił się ode mnie i chciał zapewne odpowiedzieć Chejronowi ale nie miałam zamiaru dać wygrać tej szumowinie i  uderzyłam go rękojeścią w kostkę. Zaskrzeczał z bólu a ja w tedy szybkim ruchem wstałam i go popchnęłam na ziemię
-Nieźle , mój drogi- powiedziałam do niego mściwie-ale zapamiętaj: NIGDY nie stawaj tyłem do przeciwnika. To mogło się gorzej skończyć.
On w tedy skoczył na równe nogi i skaleczył mnie w dłoń
-Nigdy ze mną nie wygrasz- warknął
-Tak?- zaśmiałam się i zaczęła się ostra walka. Szybko poruszaliśmy bronią- Nawet  nie maż że mną wygrasz nie marz chłopczyku.
To że go nazwałam ,,chłopczykiem'' było całkowicie bezpodstawne bo Phil jest ode mnie o pół roku starszy.
-Dzieci...- zaczął Chejron ale w tym momencie  miałam go gdzieś. MUSIAŁAM z  nim wygrać. Nagle tak wykręcił moim mieczem, że jego(Phila) ostrze było przy mojej krtani. Przez około 4/5 sekundy przestałam, się ruszać. He. Idiota myślał ze ja się poddałam... Ja! Jestem córką Aresa- boga wojny,  ja ZAWSZE wygrywam. Nagle odbiłam jego miecz. Wszyscy zaczęli na nas patrzeć. To było dość ciekawa walka. W pewnej chwili ja też wykręciłam mieczem, tak żeby on stracił broń . Udało się. Złapałam miecz Phila i jeden miecz przyłożyłam mu   do pleców druga dłonią chwyciłam mu lekko szyję
-I co?- syknęłam- kto wygrał?
-Ja.- wyślizgnął mi się spod dłoni. Już chciałam wyciągnąć sztylet z mojego paska i zwiększyć swoja przewagę gdy Chejron chwycił mnie i Phila
-Adara! Phil! Spokój! Ci wy wyprawiacie?!
-Ja właśnie wygrywam z tym leszczem!- krzyknęłam
-Ty wygrywasz?- Phil zaśmiał się- chyba w śnie!
-Uważaj, bo ci skopie tyłek, śliczny chłopczyku!
Warknął na mnie
-Dla ciebie śliczny pan, Smarkulo!
Zaczęłam się śmiać
-Pan? I ty sądzisz że ja śpię?
-Gówniara!- wyzwał mnie'
-Debil walczący gorzej od dwuletniej dziewczynki! A nie zapomniałam. Dziecko przynajmniej umie dobrze walczyć, w przeciwieństwie do niektórych!
-Nie mów tak o sobie, dziewuszko
-Nie no, ty na serio chcesz oberwać?
-No dawaj dziecko. Chyba że się boisz.
Już miałam mu coś powiedzieć ale Chejron nas rozdzielił dzidą
-Uspokoicie się?
-Zostaw ich- powiedział pan D.-to ciekawa walka
-Pan ich nie zna?-zapytał się Chejron- Oni się zabiją!
-Pan D. ma racje- Eris miała uwodzicielski ton- to będzie niezwykła walka. Coś sądzę że po niej będzie jeden heros mniej
-To nie zmienia faktu- syknęłam do czarnej- że spędzisz tu jeszcze kilka stuleci, co? Nie trzeba było zadzierać z Zeusem.
Otworzyła wściekła buzię
-Ty mała, nędzna, głupia...
-No mów dalej, może wpadniesz na ciekawsze pomysły- syknęłam a na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek
-Uważaj dziewucho, bo robisz sobie wroga z boga, a chyba nie chcesz źle skończyć?
-A tknij mnie, to również będziesz mieć na pieńku z kimś potężniejszym, ze swoim panem. A ściślej to z Aresem...
-SPOKÓJ!- wrzasnął Chejron- Panno Eris, panie D., chce porozmawiać z Adarą i Philem.
Wszyscy go posłuchali. Ja, Chejron i Phil odeszliśmy na bok. Ja  ochłonęłam, Phil CHYBA też.
-O co chodzi Chejronie?- zapytałam
-No właśnie. Już miałem ja zabić- Phil wzruszył ramionami
-Oj, naprawdę chcesz oberwać
-Mam  pewien pomysł i teraz jestem pewny że musimy go zrealizować
Ponownie spojrzałam na niego zdziwiona
-To znaczy?
-Chodzi o to- zaczął Chejron- że wasza dwójka cały czas się kłóci. Trzeba coś z tym zrobić
Spojrzałam na Phila ale Phil juz na mnie patrzył
-Niby co?- zapytał Phil
-A to że- wyjaśnił Chejron- wasza dwójka, plus znajomy każdego z was idzie z wami na tydzień  na polowanie.
-CO?!- krzyknęliśmy z Philem równocześnie
-O nie, mowy nie ma!- wrzasnął Phil
-Po raz pierwszy w życiu się z tym czyś zgadzam -wskazałam głową na Phila- przecież my się pozabijamy!
-Trudno. -powiedział Chejron -Dzisiaj mnie  pokazaliście że inaczej się nie da.
-Ale...- zaczęłam
-Możecie już wybierać. Jutro o dziewiątej ma was tu nie być.
Chejron poszedł sobie a ja spojrzałam na tego debila( Phila)
-Z czego się tak głupio śmiejesz?- zapytałam zła
 -Jest też dobra strona tego wygnania
-Niby jaka?- byłam zła
-Spędzimy razem trochę czasu.
-Spędzamy razem czas  cały rok!
-O co mu chodziło?- podeszła do nas Nina
-Że mam z nim spędzic tydzień w lesie!- wykrzyczałam jednym tchem
-Oj...- Nina przygryzła dolna wargę- Źle się to skończy...
-A żebys wiedziała!- wkurzyłam się, ale sobie coś przypomniałam- zaraz... Nina! Chejron pozwolił nam zabrac jedną osobę!
-Mnie?
-Tak. Razem przyżyjemy ten koszmar!
-To ja biorę Olivera- powiedział Phil
-Co?! To syn Posejdona!
-Sama widzisz- syknął Phil zadowolony z siebie- Jakoś przeżyjemy, czyż nie? 
Gdyby nie Nina to bym go zabiła

2 komentarze:

  1. Hahaha! Teksty adary i Phila powalają na kolana! Aż do tej pory nie mogę przestać się śmiać! :D Więcej takich scen proszę! <3

    OdpowiedzUsuń