piątek, 29 marca 2013

Rozdział XXIX - gwałt-

Co zobaczyłam gdy otworzyłam oczy? Bo chyba zapomniałam wam wspomnieć że oberwałam czymś ciężkim łeb.
Wracając do pytania; na samym początku nie byłam pewna czy to w tamtym miejscu jest tak ciemno czy mam mroczki przed oczami. I jedno , i drugie to była prawda. Bolała mnie głowa.
Chciałam się , dotknąć w jej tył , wierzchem głowy ale... nie dałam rady. Co się stało? Czemu nie mogłam poruszać nadgarstkami? Nogi w kostkach były w tym samym stanie. Potrząsnełam głową , aby twarz nie była już zasłonięta moimi włosami. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu. To była jaskinia , z jakimś malutkim jeziorkiem. Miałam obitą twarz i kilka siniaków na ciele , czułam to. Leżałam na jakiejś starej pryczy z wełny owiec... w tedy zrozumiałam , GDZIE jestem. Zaczęłam się szarpać z węzłami. Musiałam uciec , szybko , jak najszybciej , już!
W tedy usłyszałam czyiś głos.
-Psze pana!- zza rogu pojawił się jakiś satyr.
-Nie!- zawołałam widząc go- Nie , pomusz mi!
Ale on nie mogł. Zawołał mojego oprawce.
Do tego pomieszczenia wszedł cyklop. Znałam go
-Polifemie - powiedziałam , chłodno- chciałabym powiedzieć że miło mi cie widzieć , ale byłoby to kłamstwo.
On się zaśmiał swoim zachrypniętym głosem.
-Adara Black...- zaczął
-Ja nie mam nazwiska- zaprzeczyłam- tylko w konieczności.
-Córka Aresa- kontynuował- przyjaciółka Percy'ego Jacksona.
Spojrzałam na niego zdziwiona. Starałam sie ukryć fakt że zaczęłam sie dobrze dogadywać z Percy'm. Skąd ten obleśny jednooki dziad wiedział o tym!?
Podszedł do mnie i pogłaskał po policzku . Swoim wielkim obleśnym paluchem. Mój pusty wzrok był utkwiony w jakimś kamieniu.
,,Gdy czysta jeszcze będzie, zostanie zgwałcona
A jej oprawcą jest syn Posejdona''


Polifem BYŁ synem Posejdona. Teraz trzymał mnie u siebie , związaną.  Przepowiednia miała sie spełnić. Teraz , zaraz , tutaj w tej obskurnej jaskini miałam zostać zgwałcona przez cyklopa.  Z daleka od przyjaciół. Nikogo przy mnie nie było. 
Byłam zdana sama na siebie.
-Co ja ci takiego zrobiłam?- spytałam pustym głosem.
-Chcę się zemścić.
Prychnęłam
-Za co?
-Za to że mnie ośmieszyłaś. Ty i te bachory. A zresztą... Ten Jahson...
-Jackson-poprawiłam go cicho
Puścił moją uwagę mimo uszu
- ukradł mi runo. To co było najważniejsze dla mnie. Teraz ja zniszczę to co było najważniejsze dla niego...
-Co ty gadasz , psycholu?- wymamrotałam. Uderzył mnie w oko.
-Widziałem was jak rozmawiliście ze sobą... 
I to miało mi wystarczyć. On mnie kopnął i zaczął sie koszmar. 
Chociaż... koszmar to za mało powiedziane.
Co mi robił? Heh... ten tekst powinien być na +18.
Ile czasu to trwało? Nie wiem. Ale dużo. Ciągle było ciemno , zero światła oprócz jakieś swiecy w rogu. To wszytko mnie niszczyło. I zewnętrznie i wewnętrznie.
Co mi robił... dla niego gwałt , to było za mało. Bił mnie i się znęcał. Piekło.
Jego nasienie miałam nawet w buzi. Wkładał mi... do ust również. Wylizywał... nie , nie , nie! T...to zbyt obrzdliwe i bolesne. Dodatkowo dostałam okres i cholernie bolał mnie brzuch... jakbyście widzieli jak go to rozradowało. On pił moją krew z... na bogów...
CHORE.
On się śmiał... sprawiało mu to radochę. A wiecie co? Ja sie nie broniłam. Nie chciałam. Po co? Aby mu dostarczyć większą rozrywke? A co ja , małpa w cyrku?
Pewnego dnia , tak mnie ''pobrudził'' że uzał że musi mnie umyć. Ale i tego nie mam siły opisywać.
To wszytko bardzo mnie bolało. Upokorzenie , cierpienie...
Pamiętam jak raz wyszedł. A ja nie mogłam zasnąć. Łza płynęła powolutku po moim policzku , ledwo ją czułam. Po chwili ona opadła z mojego policzka , po czym zniknęła w bawełnie. Odwróciłam głowę w drugą stronę.
Nina , Clarisse , Phil , Peter , Luke , Annabeth , Silena , Percy , Nico... tęskniłam za nimi. Ale czy oni za mną? Szukają mnie? Domyślają się co , i kto ze mną robi?
Po raz drugi miałam to okropne uczucie , ta straszna myśl znowu przeszła przez moją głowę ; spotkam ich jeszcze?
-Tak.- powiedziałam na głos. Dosyć tego. Musiałam z tamtąd uciec.


----------------
pewnie jak sami zauważyliście... ten rozdział był dla mnie bardzo , ale to bardzo trudny. Bardzo 
zżyłam się z Ad i jej ból , niemal sama czułam pisząc to. Nie chciałam żby to wyszło na bardzo nieprzyzwoite , ale wątpie by mi to wyszło. Adara cierpi. Mam nadzieję że doceniliście moje starania ;)...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz