niedziela, 29 lipca 2012

Rozdział IX -trening-

-Co to było?!- zapytałam gdy Atena i Ares do nas podeszli- Czemu nie mogłam go zaatakować? Co się stało?
Nikt mi nie odpowiedział
-Adara ma rację- szepnął Phil- co się stało?
Nadal nikt nie odpowiadał
-Jest pewne wyjaśnienie- powiedział w końcu Chejron
-Jakie?- zapytałam równocześnie z Philem
-Nie spodoba wam się to wyjaśnienie. A szczególne tobie , Adaro- Chejron spojrzał na mnie
-No ale jakie?- zapytałam wściekła
Zapadła chwila ciszy
 -To było bardzo.... dziwne- odezwał się w końcu Phil
-Nie no, gratuluję bystrości!- powiedziałam sarkastycznie
-Słuchaj Adara,- Phil podszedł do mnie zły i chwycił mnie za łokieć. Nie wyrwałam mu się bo, patrzył mi prosto w oczy a ja mu. Moja twarz nie miała wyrazu, chociaż byłam wściekła-okey, wiem że oboje ze sobą nie przepadamy ale nie przesadzajmy jasne? Ja się wściekam, ty się wściekasz. Ja się w tedy śmieje a ty mnie w najlepszym razie wyzywasz, jednak są granice. A ty właśnie teraz te granice przekroczyłaś! To co się przed chwilą stało... To nie było normalne! Ty powinnaś wygrać!
-Puść mnie -powiedziałam szybko i zdecydowanie
-Co? To ja ci taki morał prawie, a ty mi z czymś takim wyskakujesz?!
-Puszczaj mnie w tej chwili- syknęłam nadal patrząc mu w oczy.
- Wykaż trochę kultury, córko boga wojny-powiedział siląc się na spokojny ton. Ale wiedziałam że krew go zalewa-W ogóle czemu jesteś... taka? Zimna i...
-A niby jaka mam być?!-krzyknęłam wściekła-Jaka? Milutka i słodziutka niczym Amelie?! Myśl człowieku zanim coś powiesz! Z ojcem widuje się raz na kilka lat a matka ma mnie w nosie! Nigdy mi nie dała znaku życia! Ty wiesz z czym mnie znaleźli Luke, Thalia i Annabeth? Oni mnie znaleźli samą, skuloną w jakiejś dziurze w lesie,rozumiesz?! Miałam ze sobą tylko mała karteczkę! Wiesz jakim?! Adara, 6lat! Dowiedziałam się tylko jak mam na imię i ile mam na lat ! Wychowała się w Obozie! Ty jesteś po prostu głupi! A tak à propos to co ty sobie wyobrażasz! Że możesz mi dawać kurs wychowania! Masz tyle samo kultury co ja! Więc się już debilu zamknij i pomyśl dwa razy zanim się odezwiesz prawiąc mi morały! O ciebie matka dba, nic nie wiesz o życiu-wykrzyczałam a w oczach miałam łzy. Nikomu w życiu (chyba) aż tak nie wygarniłam. Wszyscy się na nas patrzyli. Uświadamiając sobie fakt, że razem z tym debilem jestem w centrum zainteresowania, wzięłam głęboki oddech i powiedziałam- trenujmy dalej.
Usiadłam na ławce i odłożyłam miecz na bok. Schowałam twarz w dłoniach i zamknęłam oczy. Byłam nieświadoma wszystkiego co się dzieje. Nie zauważyłam nawet gdy, ktos koło mnie usiadł
-Adara,-szępneła Annabeth- pochłuchaj...
Nie chciałam jej słuchać. Wstałam i poszłam w stronę Chejrona żeby usłyszeć kto wygrał. No ale Annabeth nie chciała mi dać za wygraną.
-Nie, Adara! Czekaj!-pobiegła za mną
-Annabeth, daj mi spokój- rzuciłam w jej stronę
-Mowy nie ma! Adara, ja chce ci pomóc! -na te słowa, przystanęłam. Co oni wszyscy mają z tym, pomaganiem mi??
Annabeth chwyciła mnie za ramię i pogłaskała po plecach
-Dzięki,ale nieskorzystam.
-Ale Ada...
-Nie, Annabeth!-odwróciłam się w jej stronę. W oczach Annabeth malowała się troska. W tamtej chwili przypominała mi Nine. Obie się po prostu chciały mi pomóc. To ja odtrącałam tą pomoc... Tylko raz gadałam o tym z Niną i Annabeth. W tedy Eris doprowadziła mnie do płaczu. To przez właśnie tą kłótnie tak ją nienawidzę. Krzyczała że jestem tylką smarkulą-córkom Aresa i nic dziwnego że matka mnie wyrzuciła do lasu, jak zwykły,bezwartościowy śmieć. A moja matka była pewnie jakąś szmatą ze slumsów, która nie miała na czynsz i puszczała się z byle kim za grosze.
Dobrze przyjmowałam samokrytykę, ale to była gruba przesada. Może i nie mam kultury i jestem rozwydrzoną córą Aresa ale nikt, powtarzam NIKT nie ma prawa wspominać w taki sposób o mojej matce....kimkolwiek ona była.
Pamiętam ten dzień, jakby wydarzył się wczoraj. Dziewczyny mnie pocieszały i uspakajały. Jestem im za to bardzo wdzięczna- pokazały że to one są moimi przyjaciółkami. Po chwili przyszła też Clarisse. Też mi pomogła... Ale Phil też przegioł. Chociaż jego gadka nie była aż taka jak Eris.
 -Posłuchaj- zwróciłam się do niej- cenie sobie twoją pomoc,ale ten śmieć przesadził. Sama go przecież słyszałaś... Ma matkę, i to jaką! Patrica Wilcox -idolka milionów nastolatek, cały czas piszą o niej tych kolorowych pisemkach które czytają dzieci Afrodyty.
-Dobrze wiesz że te gazety to stek kłamstw, prawda?
-Oczywiście że wiem-burknęłam- chyba że Katy Perry ma słonia który śpiewa jej kołysanki na dobranoc
Annabeth uniosła wysoko brwi
-To było żałosne- stwierdziła z niesmakiem w głosie
-Nie do mnie wąty tylko do naczelnej ,,Modnych Herosów".
-Wracając do tematu... O matce Phila też nie piszą całej prawdy.
-Jakiej prawdy..?- zapytałam, ale nie dane było mi usłyszeć odpowiedzi
-Annabeth! Adara! Chodźcie! Koniec przerwy!- krzyknął Chejron
-To była przerwa?-zapytałam
-A nie wydało ci się dziwne że Percy nie walczy z Philem?
-Racja.
Tylko z Percy'm zremisowałam. Z resztą wygrałam. Ale jestem zadowolona z walki z Jacksonem. On jest na serio dobry w te klocki,a mi też szło dobrze.
-Wyniki z walki na miecze-ogłosił Chejron po krótkiej naradzie z Ateną i ojcem.- Pierwsze miejsce,i 9.5 punktów na 10- Percy Jackson! Drugi miejsce miało potrójny remis. A więc 9 punktów dostają-Phil Wilcox Clarrisse la Rue i Adara!-drugie miejsce.... Może być.- Trzecie miejsce i 7.5 punków- Annabeth Chase! W końcu ostatnie miejsce, mające 5 punktów...
-Jakimś cudem-mruknął Ares
-... Oliver Miller! Wszyscy spisaliście się świetnie. Teraz pora na strzelanie z łuku!
 Ucieszyłam się. Z strzelaniu,tylko Phil był dla mnie przeciwnikiem. Idąc po łuk, poklepałam Jacksona w plecy, na znak że mu gratuluję. Wzięłam pierwszy łuk, który wpadł mi w ręce i kilka strzał. Nagle zauważyłam Millera. Był bardzo przygnębiony i prosił Phila żeby podał mu jakiś dobry łuk.
-E, Miller-zaczepiłam go- było dobrze, nie martw się.
-Ta akurat-mruknął- dobrze że Annabeth się zlitowała i pozwoliła mi z remisować.
-Słuchaj Miller. Ty źle nie walczysz...
-Naprawdę tak sądzisz?-kiwnęłam głową,ale to nie pomogło-to dlaczego mi tak źle poszło.
-Ty jesteś niezły Miller, ale po prostu my jesteśmy lepsi-wzruszyłam ramionami
Phil,który stał koło nas, wybuchnoł śmiechem
-Nie pomagasz-mrukną Oliver
-Chciałam dobrze-odparłam i poszłam w stronę Chejrona
-Wszyscy mają łuki?-zapytał Chejron- Dobrze. Pójdziemy w porządku alfabetycznym. Annabeth,proszę bardzo. Możesz wybrać miejsce, skąd będziesz strzelała.
Pokazał najpierw na tarczę, a następnie na trzy naklejki w kształcie litery H. Każde w innej odległości od tarczy. Najbliższa litera H, była w odległości 5metrów od tarczy, druga chyba 7.5 metra a ostatnia 10 metrów.
Córka Ateny stanęła przy środkowej H i wycelowała w tarczę. Trafiła w granice białego i czerwonego pola. Całkiem dobrze, bo skład kolorów tarczy był taki;w środku białe, później był czerwony a na końcu granatowy, w samym środku była jeszcze mała czarna kropka.
Annabeth spojrzała niezadowolona na tarczę, a później na mnie. Pokazałam jej kciuk w górę, bo to był dobry strzał. Nie dość że dobre miejsce to jeszcze strzała była naprawdę dobrze wbita. Córka Ateny jednako westchnęła i zeszła na bok.
-Kolej na, Percy'ego.
Syn Posejdona westchnął ciężko i z kwaśną miną podszedł do najbliższego miejsca. Wypuścił strzałe... O ile można to tak nazwać. W każdym razie, powinien się trzymac walki na miecze. Strzała poszła w bok i trafił prosto między głowy Aresa i Ateny. Phil, Clarisse, Oliver i Annabeth wybuchli śmiechem. Ja przez kilka sekund stałam jak wryta ale dołączyłam do reszty i zaczęłam się śmiać. Nawet Jackson po chwili zaczął się chihrać. Atena się minimalnie uśmiechnęła, podobnie jak Chejron. Tylko Ares spojrzał wilkiem na Jacksonem i warknął na niego
-Uważaj co robisz Jackson...!
-Bo co?- zapytał wyzywającym tonem
Wszyscy przestali się śmiać. Ares wstał z miejsca. Zapadła cisza
-Powtórz leszczu.
Jackon chciał zapewne jeszcze coś powiedzieć, ale zobaczyłam jak oboje dobywają miecza.
-Ani słowa Jackson-syknęłam-uspokój się jasne? Ty też- spojrzałam na ojca.
-Dobrze...-powiedział. Ares z uśmieszki
-Łatwo poszło-stwierdziłam zdziwiona
-Ale pod jednym warunkiem- dodał ojciec
-Albo nie tak łatwo-mruknęłam
-Jeśli Jackson -powiedział Ares-mnie przeprosi,to zapomnę o tym incydencie.
-W życiu cie nie...-zaczął Percy ale przerwałam mu spojrzeniem
-Nie wkurzaj mnie Jackson-warknęłam-Już! Jedno słowo i będzie z głowy!
-Sorry- powiedział szybko i niezdecydowanie
-Oliverze, pora na ciebie-powiedziała Atena chcąc załagodzić atmosferę.
Oliver wcelował w czerwone pole, blisko białego.
-Zapraszam Clarisse
Clarisse wycelowała w czerwone pole, granice z białym
-Phil Wilcox
Phil zajął ostatnią H i wycelował prosto w czarną kropkę. Rozległy się oklaski.
 -Sorry mała ale- Phil chwycił mnie w pasie- pierwsze miejsce jest moje. Może od razu się poddasz?
Prychnęłam i syknęłam
-Ja się NIGDY nie poddaje.
-Chodź Adara*- powiedział Chejron.
Stanęłam na miejscu gdzie przed chwilą stał Phil. Wycelowałam i wzięłam głęboki oddech.
 Sekunda, gdy moja strzała leciała wydała mi się godziną. Przymknęłam oczy a gdy je otworzyłam, moja strzała...
-Wow-powiedziała Clarisse, a Phil podszedł do tarczy z strzałami i patrzył się zszokowany na mój strzał. Sama stałam w miejscu i miałam szeroko otwarte oczy. Właśnie oddałam swój najlepszy strzał w życiu. Albowiem moja strzała przeszyła strzałę Phila i uderzyła w sam środek tarczy.
Nagle Chejron zaczął klaskać. Następnie Atena wstała z miejsca i również zaczęła klaskać. Następnie dołączyli do nich Annabeth, Percy i Clarisse. Ojciec i Oliver też dołączyli do aplausu. Tylko ja i Phil nie byliśmy do niczego zdolni.
-To niemożliwe-powiedział Phil i spojrzał na mnie-Jak ty to...? Jak ci się udało...
-Nie mam pojęcia- wydusiłam wreszcie po czym się uśmiechnęłam-No ale... to było dobre, przyznaj to synu Apollina.
Zrobił kwaśną minę, ale mruknął
-Gratuluję Adara.
Oklaski (nareszcie) się zakończyły.
Chejron, Ares i Atena zaczęli krótką naradę.
-Punktacja, tak jak poprzednio, jest od 1p. do 10. - powiedział w końcu Chejron-Wynik jest następujący:
Pierwsze miejsce i 10 punktów-Adara!
Drugie miejsce i 10 punktów-Phil Smith.
Rozległy się szepty. W tym moje oczywiście. Oboje mamy po 10p. a przecież to ja wygrałam.
-Wyjaśnie tą kwestie później-powiedział głośno Chejron-wracając do rzeczy; trzecie miejsce z 8 punktami należy do Annabeth Chase! Czwarte i miejsce oraz 6.5 punktów- Clarisse ka Rue a 5punktów i piąte miejsce należy do Olivera! Ostatnie miejsce i 3 punkty (za zdezorientowanie) Percy! A co do sprawy z Adarą i Philem. Oboje wcelowaliście w środek, a więc należy wam się 10 punktòw. Jednak to co zrobiła Adara było świetne, więc dostaje dodatkowo 5punktów.
Uśmiechnęłam się. Miałam świetne wyniki.
-Teraz zapraszam wszystkich tutaj- powiedziała Atena. Podeszliśmy- Ze względu na drugi wers przepowiedni, musicie potrenowac prace w współpracy. Trójka z was wylosuje sobie parę. Losować będzie: Annabeth, Phil i Oliver. Zapraszam...
Trójka podeszła do mojego ojca, który trzymał w rękach, trzy słomki w których było po jednej karteczce. Pierwszy wyciągnął Phil. Modliłam się źebym nie musiała z nim być. Ale on na mnie spojrzał i westchnął. Przeklnęłam cicho.
-Skoro wylosowaliście, możecie teraz pójść do swej pary.
Jak tylko zobaczyłam że syn Apolla do mnie podchodzi, przymknęłam na sekundę oczy. Poczułam jak ktoś mnie dotyka. Otworzyłam oczy ale koło mnie nie było Phila. Stał on koł Clarisse, a koło Jacksona byL jego brat. -Dzięki bogom- uśmiechnęłam się do Annabeth.
-Wszyscy już macie pary? Dobrze.-Atena spojrzała kolejno na każdego z nas. - wasze zadanie ma charakter intelektualny. Musicie rozwiązać zagatkę.
-Jaką?- zapytał Phil
-Głupie pytanie-prychnęłam- to ma być ZAGADKA, geniuszu! Co, może jeszcze rozwiązanie chcesz usłyszeć?
-Zamknij się, mała- wycedził
-Bo co mi zrobisz?! Dobrze że mnie nie wylosowałeś! Minuty bym z tobą nie wytrzymała!
-I nawzajem!
-SPOKÓJ!!-wrzasnął ojciec- Oboje się zamknąć i słuchać Ateny,zrozumiano?!
Nie czekał nawet na odpowiedź.
Atena wyjaśniła że w skrzyniach jest ukryty klejnot, a my musimy go zdobyć. Ale to nie takie proste. Wieko skrzyni miało kratki, takie jak w krzyżówce, tyle że z drewna. W większości kratek były jakieś rzeczy. Na przykład w jednym były flakoniki.
Pierwsi wystartowali Synowie Posejdona. Liczył się czas. Oni użerali się z tym kwadrans. W końcu z kilkoma bąblami na twarzy, udało im się.
-Idziemy?- zapytałam się Annabeth. To ona była mózgiem całej operacji. Ale miałam szczęście że byłam z Annabeth. Ona miała inteligęcje a ja spryt. Będzie dobrze.
-Tak...-mruknęła-Chejronie, zgłaszamy się jako druga para.
-Świetnie. Kto z was dowodzi w duecie?
-Ona- odpowiedziałyśmy równocześnie.
-Tak na serio to Annabeth- powiedziałam
-Jesteś pewna?- zapytała dla upewnienia.
-Tak.
-A więc Annabeth dostaje dodatkowo 2p
.-Później pogadamy Okey? -zapytałam cicho-Mam sprawę.
-Jaką...?
-Później ci opowiem.
Poszło nam dobrze. Na 10p.zyskałyśmy 7. Na koniec był jeszcze tor przeszkód.
-Sądzę że jesteście już gotowi, na jutrzejszą... A raczej dzisiejszą prezentacje. Ale musicie wiedzieć, co kto zademonstruję. A więc, walke na miecze prezentowac będą; Percy i Clarisse. Zagadkę rozwiąze Annabeth i Oliver a strzelać z łuku będą Adara i Phil. Teraz zapeaszam do łóżek. Są tu sypialnie dla dziewcząt osobno i chłopców osobno. Miłych snów.
Chejron pokazał nam gdzie będziemy spać i poszedł porozmawiać z ojcem i Ateną.
Byłam już wykąpana (w sypialniach były łazienki) i ubrana w piżame, a włosy upiełam w niedbałym warkoczu. Było koło wpółdo szóstej rano, ale zapomniałam że zodtawiłam łuk w Sali, a chciałam go mieć przy sobie. Wziełam łuk, i chciałam już wracać ale usłyszałam jak ktoś wchodzi do Sali przez korytarz prowadzący do sypialni a drugi ,,ktoś" już otwierał drzwi. Schowałam się w rogu Sali. Pierwsze otworzyły się drzwi od korytarzu od sypialni. Do Sali weszła Clarisse

3 komentarze:

  1. Naprawdę świetnie piszesz :D Mam tylko nadzieję, że oprawcą Adry nie okaże się Percy bo się załamię.



    ~Abigail ( http://abigail-mare.blog.pl/ )

    OdpowiedzUsuń
  2. Percy Jackosn i Bogowie Olimpijscy? :O Będę czytać! Uwielbiam to :D
    zapraszam do mnie:
    http://gotofashionworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja cię. *.* Kocham to! Jest coraz lepiej! To wciąga niczym czarna dziura!

    OdpowiedzUsuń