środa, 1 maja 2013

Rozdział XXXVIII- wyjaśniamy sobie następny sekret mojego życia-


Siedziałam sobie na schodkach piątki słuchając muzyki.
-ADARA!- nagle ktoś mną potrząsnął . Z ucha wypadła mi słuchawka.
-He?- zapytałam się zdziwiona . Koło mnie usiadła Silena.
-Wbijasz z nami do pizzerii?- zapytała wesoło.
-Okej- powiedziałam tak szybko że aż sama się zdziwiłam.-Kiedy?
-Teraz. Ruchy , misiek!
***
Byłam ja , Silena , Percy , Nina , Peter ,  Charles i Phil. Zamówiliśmy dwie mega pizze. Nie było tylko Annabeth ale ona na pewien czas wyjechała do ojca , a Clarisse to dlatego bo moja siostra ma za duże ego. 
-Idziemy do parku , zrobić jakieś fotki?- zapytała Silena.
-A wzięłaś aparat?- zapytała się Annabeth , kierując pytanie do mnie.
Pogrzebałam w torbie. Był tam zmniejszony łuk , telefon , bluza i aparat fotograficzny.
-Mam.- zaczęliśmy się zbierać do wyjścia , a w tedy podeszła kelnerka i podała nam rachunek. Ja zaczęłam włączać aparat , i jak uniosłam głowę , to wszyscy w najlepsze ze sobą gadali-A ten rachunek to dla kogo? Ja mam tylko piątkę.
Szybko okazało się że jestem jedną z najbogatszych osób w moim towarzystwie.  Phil , od dostania rachunku , nic nie mówił. W końcu wstał i podszedł do kasy. Zaczął coś tam mówić. Skończyło się tym że nie musieliśmy za nic płacić. Szybko się domyśliłam. Phil wspomniał o matce…
***
No cóż… mieliśmy sobie spokojnie iść do parku i porobić kilka ślicznych fotek… no i najpierw tak było.  Możecie spojrzeć bo wrzuciłam je do Albumu.  Ale… siódemka herosów w jednym parku publicznym.  Zaatakowało nas kilka potworów: hydra  i jeszcze jakieś dwie wężowe kobiety.
Hydrą zajęli się chłopcy. Nina i Silena walczyli z jedna z węży , a ja z następną. Philowi rzuciłam swój łuk a ja zaczęłam walczyć moim  mieczem.  Zrobiła mi długą podłużną bliznę na ramieniu. Miała jakiś jad na ostrzu, bo poczułam straszny ból , jakby mnie ktoś przypalał. Ale to na pewno nie było trujące.. zamachnęłam się , chcąc jej odciąć rękę , jednak mi się nie udało.   Nagle , ktoś trafił w moją prawą nogę strzałą. Nie miałam żadnych ochronników. Wyobraźcie to sobie- prosto w łydkę. Upadłam na ziemie i szybko wyjęłam ją z nogi. Oj polała się krew , polała… ale nawet na nią nie patrzyłam. Zresztą nie zdążyłam.  Ona na mnie skoczyła , i leżała na mnie , próbując poderżnąć mi gardło. Kopnęłam ją , lewą nogą  w brzuch , po czym chwiejnie wstałam.
-Adara!- usłyszałam moje imię . W głosie Phila był strach. Wówczas , koło mojego ucha , przeleciała strzała. Ale to nie była moja strzała , więc nie wypuścił ją Phil. To była piękna srebrna strzała. Utknęła prosto w  tchawicy mojego wroga.
Po chwili Nina , wbiła swój długi miecz w  brzuch innej , a Hydra padła  pod ogniem. Odwróciłam się i zobaczyłam jak z daleka jakaś dwunastoletnia ruda dziewczyna przemienia się w około dwudziestolatkę. Poznałam ją. To była Artemida.
***
-Mieliśmy jej nic nie mówić!- wydarł się Ares , jak byliśmy w piątce. Ja siedziałam na swoim łóżku , oddychając ciężko. Nade  mną stała Artemida i ojciec kłócąc się.
-Ale ja już tak nie umiem! Ty możesz ją widywać gdy tylko chcesz , ja nie!- zawołała ruda
-Sama {CENZURA} mówiłaś że nie umiesz jej pokochać , więc tu teraz nie pieprz głupot!
-Wyjaśnicie o co chodzi?- zapytałam spokojnie (chyba tylko ja tak uważałam).
-A tobie kto się pozwalał odzywać , co !?- warknął Ares.
-Nie mów taki tonem do…- wściekła się Art.
-No , no mów , skarbie- ojciec uśmiechnął się niczym szaleniec- powiedz z czystym sumieniem , suko kim ona dla ciebie jest!?
Spojrzałam na rudą. Ona pustym wpatrywała się w Aresa i było widać łzy.
-No… no powiedz coś!- wrzasnęłam wstając.
Ona nic nie odpowiedziała.
-Jak ją pierwszy raz , powiedziałaś że spróbujesz- powiedział drżącym głosem Ares- wzięłaś ja do siebie i polowałaś. Ale okazało się że nie umiesz tego dziecka pokochać , więc ja ją wziąłem. Potem ty ją wsadziłaś do tego drzewa i usunęłaś pamięć. Ona tam mogła zamarznąć , rozumiesz to , idiotko!? Gdybym nie ja nakierował tą dwójkę herosów , to ona by tam zdechła jak jeleń.  Przez ciebie.
-Dobrze wiesz że inaczej nie mogłam!
-Co to za matka , która nie kocha własnej córki!?
-Kim ona jest dla mnie!?- zapytałam-Ojcze powiedz!
On się ponownie uśmiechnął.
-Ty powiesz czy ja?- zapytał szyderczo. Artemida spojrzała w bok.  A ojciec  na mnie- Adaro , poznaj matkę.

1 komentarz:

  1. Robisz masę błędów! Napisz opowiadanie w jakimś programie, który wyłapuje błędy, potem sprawdź swoją historię i dopiero dodaj! Nie chce mi się nawet wypisywać... Szkoda gadać! Dziewczyno, jest tu masa błędów! MASA! Chociaż i tak troszkę lepiej niż w poprzednich rozdziałach, w których aż raziło od błędów. Masz ogromne problemy z "ą" i "ę".

    Ah, i czy mi się tylko wydaje czy Artemida jest wieczną dziewicą? Ona nie może mieć dzieci... Zresztą tak samo jak Hera!
    Pozdrawiam, Brittany!

    OdpowiedzUsuń