sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział XXXIV- wyjaśniamy sobie kilka spraw-


Siedziałyśmy z Niną w jej domku. Jak się domyślacie , u niej jest znacznie większy spokój niż u mnie. Chłopaki ciągle się o coś kłócą , a od kiedy Clarisse chodzi z Chrisem , to już kompletnie jest chaos. Kiedyś obie ciągle musiałyśmy być przy domku , no bo w końcu , jesteśmy jedynymi , kochanymi i niezwykle uporządkowanymi córkami Aresa.  No ale się nieco pozmieniało. Ja od tygodnia chodzę z Philem , ona od paru miesięcy z Chrisem.  Tam jest taki bajzel że nie ma gdzie stopy postawić. Wyjątkiem jest oczywiście łóżko moje i Clarisse. Oni wiedzą że jeśli rzucą tam chociażby papierek to wylądują w szpitalu. Zresztą… u Niny też był syf , ale i tak wolałam tam siedzieć.
W radiu szła jakas piosenka , a my odrabiałyśmy lekcje które dał nam Chejron. Uznał że skoro nie chcemy iść do internatu , to nic na siłę , ale ‘’musicie być też inteligentni Adaro’’. Ułamki… BRRR!
Patrzyłam akurat na ścianę , na której taśmą klejącą było poprzyklejane wiele zdjęć.  Były też te jak miałyśmy niecałe osiem lat , czyli mniej więcej po naszym pierwszym spotkaniu. Były też jej zdjęcia na pegazie oraz , z Peterem. Zmarszczyłam brwi , przypatrując się temu zdjęciu. Mieli w tedy dwanaście lat… a pamiętam że syn Hermesa , po półrocznym byciu obozowiczem , musiał wrócić do domu… Nina tyle czasu na niego czekała…
-Żal mi cię!-  zawołałam , nagle siadając , na podłodze. Bo jak dotąd to na niej leżałam. Ninka spojrzała na mnie zaskoczona i aż spadła z łóżka , bo ona ma tendencje do dziwnego siadania… Wiecie , od pasa w dół była na łóżku , a od górę , na podłodze.  W ogóle , ona jest okropną bałaganiarą i nic nigdy nie jest u niej na swoim miejscu.
-Co ja zrobiłam?- zapytała , rozmasowując sobie tyłek
-No...- wskazałam na jej zdjęcie z Peterem , jeszcze jako parę dzieciaków.
-Ja i Peter- odpowiedziała zdezorientowana
-No sorry , ale jak można było czekać tyle czasu , na jednego chłopaka z twoją urodą!- zawołałam.
Ona chwile się na mnie patrzyła , jakby próbowała zrozumieć moje słowa. Po czym głośno się zaśmiała
-No… no wiesz- , usiadła po turecku , na podłodze i jedną ręką podrapała się po karku- jak się kogoś kocha , to się po prostu na niego czeka. A czas , nie ma znaczenia… odległość też…
-Tyle chłopaków do ciebie zarywało- mówiłam , patrząc się na nią- A ty nic… ja nawet zapomniałam o nim!
-Kocham go i tyle- wzruszyła ramionami- To że z Jacobem się nie udało , przecież nie skreśla moich szans na całe życie.
-Swoją drogą- zamyśliłam się – ciekawe co się stało z Jacobem.
-Pewnie nie żyje- ucięła Nina , podchodząc do stoliku i nalewając sobie coli. PO czym usiadła na stoliku  i zaczęła pić- swoją drogą to dziwne , prawda? W wieku dwunastu lat , ja musiałam czekać na Jacoba , po czym zniknął , a po dwóch miesiącach pojawił się Peter , a ty zaczęłaś chodzić z bogiem…
-Za wcześnie poznałyśmy Afrodytę- uznałam , po czym ponownie spojrzałam na kartkę z ułamkami- Kij z tym…
Zgniotłam kartkę i rzuciłam gdzieś w kąt. Postanowiłyśmy obejrzeć stare zdjęcia z kufra Niny.
-Pójdę do łazienki .- poinformowała mnie przyjaciółka , równocześnie podając mi paczkę serowych chrupek.
-Okej- powiedziałam na znak że zrozumiałam , i sama przeglądałam zdjęcia. Większość była śliczna. Nagle natknęłam  się na cos co mnie lekko zdziwiło. To zdjęcie było… yyy.. no inne.   Poznałam na nim rudobrązowe włosy Jacoba , ale oczu nie miał zielonych , jak naprawdę. Tylko niebieskie… jak Phil.
W tej samej chwili  , do dwójki wróciła Nina. Nawet na nią nie spojrzałam. Ona natomiast , usiadła naprzeciwko mnie , po turecku.
-Co jest?- zapytała , zaniepokojona
-Nic…- odpowiedziałam po chwili , ale pokazałam jej zdjęcie- Co to jest?
Wzięła do ręki zdjęcie i zrobiła wielkie oczy
-Skąd ty to masz?!- zawołała z przerażeniem , i szybko zmieniła temat- Adara to nie tak jak myślisz…
-Skąd ty wiesz , co ja myślę?- zapytałam – Pytam się po prostu , co to jest?!
Nina , odrzuciła zdjęcie i przymknęła powieki. Za nią było okno , a padał śnieg. Ona była ubrana na biało , a jej włosy układały się w piękne fale. Wyglądała jak anioł. Wówczas cos sobie uświadomiłam… ja przy niej jestem , po prostu brzydkim kaczątkiem…
-Był taki okres...- zaczęła melancholijnym głosem- jak jeszcze byłam z Jacobem… że.. że strasznie spodobał mi się Phil- ostatnie zdanie powiedziała tak szybko że ledwie ją zrozumiałam
-Że co  , proszę?- na chwilę mnie zatkało. Ninie się  podobał Phil?  Tym to mnie zaskoczyła , nie powiem- Ale jak to…
-No normalnie- powiedziała drżącym głosem- On był taki słodki.. te blond włosy , piękne rysy… ale przede wszystkim oczy. Piękne , błyszczące , niebieskie oczy- mówiła to tak szczerze… głowę miała pochyloną , a na jej ustach malował się delikatny uśmiech , jakby miło wspominała te czasy- to je tak pokochałam…
Wstałam i usiadłam koło mnie , uśmiechając się. Nie powiem… ta wiadomość była dziwna , ale jej uczucia były szczerze. A tylko to się liczy.  Uścisnęłam jej dłoń.
-Ale , dlaczego mi nic nie powiedziałaś?- spytałam się cicho. Tylko tego nie umiałam zrozumieć.  Przecież byłyśmy przyjaciółkami… Nina westchnęła ciężko
-Bo wiedziałam , że moja przyjaciółka go kocha o wiele mocniej - odparła , spoglądając mi w oczy , a ja natomiast moje szeroko otworzyłam.
-Nina- powiedziałam , bardzo wyraźnie aby wreszcie to zapamiętała i zrozumiała- Ja Phila nigdy nie kochałam.
- Nieprawda.- odparła , pustym głosem- ty go kochałaś , nawet nie wiedziałaś jak bardzo.
-To są moje uczucia- powiedziałam- chyba wiem , co do kogo czuje.
Blondzia prychnęła ,
-Czyli nigdy nie kochałaś Phila?- spytała
-Nie- powiedziałam pewnym siebie głosem. Ale czułam że to jakiś podstęp. Nina może i jest blondynką , ale na pewno nie głupia.
-Ale teraz z nim jesteś.- przypomniała mi. Miałam rację, że ona coś kombinuje! Spojrzałam w bok.
-Wiesz co…- zaczęłam- ja , nie jestem pewna czy go kocham.
Nina , zrobiła wielkie oczy
-O nie , nie , nie!- zawołała- Nawet o tym nie myśl! Jak z nim zerwiesz to cię zabiję , rozumiesz?
-Ale , z tego nic nie będzie- wyżaliłam jej się.- Zobaczysz… ja , się nie czuje gotowa na ten związek. Nie  jestem zbyt dojrzała…
Nina pochyliła lekko głowę do przodu z zaskoczenia
-Ty kurde nie jesteś dojrzała?
-No raczej. A kto wczoraj chodził o dwudziestej trzeciej po  obozie i o Lucyferze , nie wiadomo co krzyczał?
-No a kto go do tego namówił?!
Prychnęłam
-Adara!-zawołała czepliwie Nina
-Tak mam w legitymacji- syknęłam
-Ty nie możesz…-wyszeptała bezradnie- on cię kocha.
-Wiem- odparłam- ale ja nie jestem na tyle dojrzała … naprawdę.  – zwinęłam się w kłębek , siadając na jej łóżku- jest jeszcze gorzej niż z Lukiem.
Ona usiadła koło mnie.
-Ja żałuje że go pocałowałam- powiedziałam z żalem w głosie- nie powinnam. Ja go kocham najmocniej na świecie , ale jako brata. Nie chłopaka. Z resztą zachowałam się chamsko zostawiając go.
Nina zaczęła mnie głaskać po ramieniu. A ja się lekko trzęsłam.
-On też cię kiedyś zostawił…- zaczęło.  Wiecie… pod względem sytuacji z synem Hermes a , to stanowczo najlepiej się dogaduje z Annabeth. Nina mówi tak samo jak Percy. Że Luke nie zasługuje na szacunek itp. , itp.. ona się poczuła zdradzona przez Luke’a i go znienawidziła. Ja nie umiałam.
-Nieprawda!- zawołałam- Luke , nigdy mnie nie zostawił!
-Ciebie zostawił i mnie też. To nie jest dobry heros , Adara. O nas zranił. Jest potworem.
-On nie jest potworem!- zaprotestowałam- Jakbyś ty mnie widziała , jak go zobaczyłam z tymi… złotymi oczami… Koszmar…
Nina mnie przytuliła.
Tak wygląda nauka Adary Beznazwiskowej oraz Niny Abbot!
***
Siedziała na plaży. Wpatrywałam się w zachód słońca ,  którego piękno mnie urzekało od zawsze. Wiatr wiał mi we włosy.
-Adara- usłyszałam za sobą. Okazało się że to Phil koło mnie. Nie przytuliliśmy się , jak zwykle.  Nic. Chwile była cisza.
-Przepraszam.-odezwałam się pierwsza. Ja to spieprzyłam.
-Spieprzyłaś.-potaknął.
-Właśnie… - nie patrzyliśmy na siebie- ale mam coś na swoja obronę…
-Słucham.
Wzięłam oddech.
-Ja myślałam że coś z tego wyjdzie- zaczęłam-ale się nie udało. Phil , ja cię przepraszam ,ale… z tego nic nie będzie… ja nie jestem przygotowana na taki związek. To i tak by się nie udało- spojrzałam na Phila.-Przepraszam cię.
Pokiwał głową. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął
-Przyjaciele?
-Forever.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz