poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Pożegnanie

-No i co córko Aresa?- zapytał szyderczo Polifem podchodząc do mnie
Nie odpowiedziałam. Ból był okropny. Czułam jak umieram. Umrę z rąk wielkiego cyklopa który przed tym mnie zgwałcił. Otoczyła mnie cisza. Kompletna. Czyżbym oguchła? Traciłąm też wzrok. Wielkie plamy i nic więcej.. chwilami pzrbijało się światło.
Krew ciekął z mojego karku i wypływała z ust. Nawet z nosa. Zachciało mi sie też wymiotować.
On poruszał ustami ale ja nie słyszałam jego słów. Przestałam czuć- tego że leże , każdy oddech był ciężki. Spojrzałam w bok. Widziałam... rzekę. MOJĄ rzeke i MOJEGO dęba. Byłam pół kilometra od Obozu... on mnie nie wziął na Morze Potworów... byłam gwałcona 500 metrów od przyjaciół. Nina , Percy , Clarisse , Annabeth , Phil i cała reszta... umierałam tak okropną śmiercią. Oszukana przez cyklopa bez mózgu. Ale nie dobiegne do domu. Umre tutaj. Ja... nie przeżyje... Zamknęłam oczy i wyszeptałam :
-Phil... kocham cię.
Po czym poczułam jak Polifem przebija mnie mieczem. Tylko czy moim? Nie wiedziałam , nic już nie widziałąm ani nie czułam.
Śmierć przyszła szybko. Szkoda że nie umarłam walcząc z nim. Tylko tak... jak tysiące satyrów przede mną.
Jak wbił we mnei ostrze przez sekunde wyostrzył mi sie wzrok. Zobaczyłam słońce i... zarys twarzy Phila. Ból był czysto fizyczny. Psychicznie czułąm jak Phil mnie dotyka.
Lekko sie uniosłam czując ból. Lekko uniosłam sie nad ziemię , moim ostatnim odczuciem był powiew wiatru we włosach. Po tym opadłam martwa na trawę.
Tak zginęła Adara Black.
------------
Ta... właśnie. Klaudia , widzisz? Od teraz pisze z perspektywy Niny . Dziekuje wam że byliscie z Adara do końca , to dla mnie bardzo ważne. Adara zginęła śmiercia tragiczną. Miała być następczynia Alkippe , która również zginęła- i tak się stało.
Jeśli czytasz ten rozdział to oznacza że jesteś prawdziwym herosem!
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-

-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
PRIMA APRILIS!!!!!! Oprócz ostatniego akapitu ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz